Dwa dni temu, coś się stało Vicie. W nocy co jakiś czas piszczała, a ja kolejnego dnia miałam sprawdzian. Trzy godziny snu, niewyuczona, a w dodatku Vita i jej dziwna przypadłość. Pierw myślałyśmy, że ma zapalenie stawów, bo się odwracała co jakiś czas z piskiem i podnosiła (odruchowo) jakąś łapę, albo nie wiadomo co jeszcze. Gdy się przekręcała z boku na grzbiet, to samo. Nie dała sobie dotknąć pyska, bo natychmiast uciekła z ujadaniem. Byliśmy u weta. Dostała dwa zastrzyki. Przeciwbólowy i przeciwzapalny. Dzisiaj u weta była moja mama. Vita znów dostała przeciwzapalny i na tym się skończyło.
Na razie jest dobrze ;)
No to zdrowia dla Vitki życzę :3
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, niech mała szybko wraca do zdrówka!
OdpowiedzUsuń