poniedziałek, 20 stycznia 2014

Nigdy się nie wyśpię.

Wreszcie coś ciekawego, więc opisuję.
Obudziłam się kilka minut przed budzikiem, za sprawą Vity, oczywiście. Moje łóżko, kiedy jest nierozłożone nie jest zbyt duże. Zmieści się tylko jedna osoba i ewentualnie jedno mniejsze zwierzę. Powracając.
Na początku było okey, nie przeszkadzało mi, że Vita spała w nogach. Niech śpi. Chwilę później wsunęła się obok mnie. Dopóki się nie rozwala, niech sobie tak leży, przynajmniej się poprzytulam. Za kilka minut odwróciła się na bok. O dobra, trzeba ją już trochę posunąć, bo zaczynam powoli spadać z łóżka.
Budzik. Wyłączam, jak zawsze. Poleżę sobie jeszcze trochę, z nadzieją, że zasnę.
I w tedy Vita jak się nie wyciągnie... tak ja ląduję na podłodze.
Uwielbia się rozwalać...



5 komentarzy: